sobota, 27 kwietnia 2013
Rozdział 1.
Gdy w końcu dotarłyśmy do domy cioci Jess zaprowadziła mnie do "mojego" pokoju. Odrazu poszła zrobić wieczorną toaletę, przebrałam sie w jakieś lużne, szareo dresy i białą bokserke i poszłam spać.
Gdy obudziłam się cioci już nie było bo poszła do pracy. Dziś z Jessie miała mi pokazać miasto typu najlepsze galerie, lodziarnie. kawiarnie czu nawet kluby fitness i baseny.do cenrtum w którym znajduje sie Big Ben i Lonon Eye miałyśmy 5 może 10 minut drogi pieszo. Teraz Jess miała mnie zaprowadzić do (jej zdaniem) najlepszej galeri nie wiem a kórat czemu do tej skoro po drodze mijałyśmy 3 galerie, no ale ok.
-Jess, a czemu włąsciwie idziemy do tej galeri?
- no jak to? do tej galeri najczęściej galeri chodzą chłopcu z 1d-no ależ oczywiście czmu ja się nie domyśliłam. Chodziłyśmy tak po galeri jakieś 3 godziny. Wróciłyżmy do domu z rękoma pełnymi toreb. Zjadłysmy obiad i usadowiłyśmy się na kanpie przed telewizorem. Po kilku godzinnym siedzeniu przed telewizorem poszyłyśmy się umyć i iść spać.
Następnego dnia ubrałam się w komplet który dostałam od Louisa (biała blizyka w paski, czerwone spodnie, conversy i oczywiscie szelki) i sama poszłam przejść sie po Londynie weszłam do tej galeri w której wczoraj byłam z Jess. Gdy pisałam sms do Lottie wpadałam na jakiegieoś chłopaka a toże miałam w reće waniliowego shake stało się to, że mulat na którego wpadałam dostał w głowe a konretnię w włosy shakem. Dosłownie, cały shake wylał mu się na włosy a to, że on trzymał tace z pięcioma napojami przyczyniło się do tego, że zamiast tymi wszystkimi napjami oblać mnie sam siebie oblał. Obok niego stał chłopak z kręconymi włosami którego osobiście skądś kojarzyłam ale nie wiedziała skąd, no więc ten chłopak wybuchł śmiech. Mulat czym pędzej pobiegł do toalety.
-chodź ze mną powiesz naszym znajomym, dlaczego nie dostaną wymarzonego shake0powiedział loczek jeszcze trochę się śmiejąc
-ok.?!-zrobiłam mine w stylu wtf i poszłam za chłpakiem. Praktycznie nie rozmawialiśmy. Nagle zauważyłam Louisa.
-weź poczekaj zaraz wracam-powiedział do chłopaka, który mi towarzyszyłi pobiegłam w stronę Louisa choć był odrwrócony tyłem zawsze bym go poznała. Usłyszałam jak chłopak w kręconch włosach mówi"i się zaczeło" nie wiem czemu ale nie przejowałam się tym. Dosłownie rzuciałam się na Lou krzycząc przy tym jego imię. Harry podszedł i powiedział do dwuch chłopaków z którymi był Louis.
-fanka...!
-że co? że niby ja jestem twoją fanką? kim ty wgl jesteś?
-naprawde mnie nie znasz?-powiedział ten chłopak z lokami
-tak znam cię. spotkałam cię w samolecie-i nagle mnie olśniło że on był wtedy w tym samoocie
-Olivia?
-ta a niby kto?-podeszłam do Louisa i przytuliłam go strasznie mocnoa
-to skąd znasz Louisa?
-nie twój interes.!!
------------------------------------------------------------
Witam z pierwszym rozdziałem....
Mam nadzieje, że się podoba .
Nie jest zbyt długo, ale to dopiero początek, a w przyszłości rozdziały będą dłuższe...
Mam nadzieje, że dostanę choćby 1 komentarz, jeśli tak to od razu wstawie kolejny rozdział bo mam ich kilka napisane...
Pozdrawiam xxx
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudo!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wszystko opisałaś! Rozdział jest po prostu ............nie wiem jak mam opisać swój zachwyt, gdyż boję się, że zwykłe słowa nie są w stanie tego opisać. Rozdział po prostu jest ZAJEBISTY! Nic dodać nic ująć! ;)
Czekam na kolejny i życzę Ci weny!
P.S. Zapraszam na zycie-to-pieklo.blogspot.com na nowy rozdział. ;3