wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 2.

- nie twój interes - wrzasnełam
- ja się tylko pytam, bo to trochę dziwnie wygląda tak samo ubrani i wgl - powiedział Harry
- no to co! Kiedyś często tak chodziliśmy
- "kiedyś", czyli wiem, że trochę czasu się już znacie, mówcie dalej - stwierdził Harry udając lekarza psychiatre, na co ja i Lou spojrzeliśmy się na siebie i wubuhneliśmy śmiechem.
- o co wam chodzi?  - spytał już troszkę zły Harry, na co my wybuchneliśmy jeszcze większym śmiechem, ten tylko przewrócił oczami i dodał
- to jak długo się znacie i wgl skąd ? - ja z Lou zacząco na siebie spojzeliśmy i przestaliśmy się śmiać.
- na pewno dłużej niż ty z nim - powiedziałam do Harrego, żeby go zdenerwować i podtrzymać troszkę w niepewności.
- do jasnej cholery powiecie mi czy nie? - ja powiedziałam "tak" a Louis w tym samym czasie powiedział "nie"
- z wami nie da się dogadać. Mówcie!!!
- no ok, nie gorączkuj się tak-powiedział Lou tak trochę przez śmiech, a po chwili zaczął opowiadać-znamy się od 15 lat, Oliv jest moją i Lottie najlepszą przyjaciółką, mieszka a raczej mieszkała w Doncaster, to u niej była Lottie jak ty byłeś u mnie - przy tych ostatnich słowach zwrócił się do Harrego.
- dobra Lou jak już muszę iść
- czemu? zostań jeszcze nie widziałem cię od....hm....... 3 dni i pewnie nie prędko się spotkamy - stwierdził Louis
- muszę kupić kuzynce prezent na urodziny, bo ma je jutro a ja nic jej jeszcze nie kupiłam.
- mówisz o Jessie?
- taaaaaaaak
- a czy ona nie jest przupadkiem directioner-stwierdził Lou na co ja przytaknęłam
- chłopaki jutro wbijamy na imprezę-wrzasnął Lou
- Louis nie!
- czemu?
- bo nie i koniec.
- to chociaż............ hmmmmmmmmmmmm.......... o już wiem pogadamy z nią na skypie ok?
- czy ja wiem.
- no zgódź się.!
- nie bo ona potem będzie mi dupe truć i się pytać skąd was znam i tak dalej.
- to chociaż płytę z autografami?
- to by mogło być tylko gdzie ja tu płytę kupie, pewnie wszystkie sprzedali, o nie....! - powiedziałam tak bardziej udając, że stało się coś koszmarnego.
- no daj spokój - powiedział smutny Lou
- przecież się zgodziła - stwiedził Harrry
- nie no Lou marchewko, ogar!! Muszę iść czy tak czy siak, do zobaczenia- przytuliłam go na pożegnanie
- no tak do zobaczenia - powiedział Lou
--------------------------------------------------
Taa ta.
Wiem, że krótki....
Mam napisane 6 rozdziałów na przód, tylko......
Ale pomsyłów dużo na następne rozdziały, muszę spiąć dupę i z głowy wylać je na "papier"
Do następnego !!! ;DD xx


2 komentarze:

  1. Cudo! Kocham to opowiadanie, a ty myśl co chcesz, bo mojego zdania i tak nie zmienisz! ;)

    P.S. Zapraszam na zycie-to-pieklo.blogspot.com na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwię się, że się komuś to podoba, ale miło mi....
    Zapraszam do zaobserwowania tego bloga, jak i również, tego co piszę z Nicole !!!
    I wydaje mi się tym dalszy rozdział tym lepiej piszę, bo ogólnie jestem przy pisaniu 7. rozdziału !!!
    Pozdrawiam...
    Ps. swojego bloga, możesz zareklamować w zakładce spam !!!

    OdpowiedzUsuń