piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 6.

Mieliśmy iść, a jechaliśmy bo chłopaki marudzili, że ich nogi bolą. Teraz jesteśmy już u nich w domu i czekamy na Danielle, dziewczynę Liama, i Perrie, dziewczynę Zayna no i oczywiście będzie kochana Elka, która ma nadzieję mnie nie zostawi i zapozna z dziewczynami. Słyszłam, że ta Perrie jest w jakimś zespole, ale nie chcieli mi powiedzieć.

- Drrrrrrrrrrńńńńń !!!!!!!! - No w końcu ktoś przyszedł, myślałam, że już się nie doczekam. Była tylko słychac jak chłopaki witają się z jakąś dziewczyną.

- Oliiiiiiiiivia !!! - Zawołał Zayn, więc obstawiam, że przyszła Perrie.

- Co chcesz, oglądam coś. - Wrzasnełam

- No chodź Perrie przyszła - Hehe wiedziałam, oby nie była zadufaną w sobie gwiazdką.

- Jezu, co się drzeszjuz idę - Wstałam z kanapy, a do salonu właśnie weszła Pezz moja przyjaciółka Pezz, Boże to chyba sen.

- Oliiiiiiiiiii !!! - Zawołała, ja wstałam i krzyknełam:

- Pezzzzzzz !!!

Chłopaki mieli nie złe miny, że normalnie wytrzymać się da, ale dałam radę się powstrzymać.

- To wy się znacie ? - Spytał trochę, a właściwie bardzo z szokowanie, Zayn.

- Mhm, a co ? - Odpowiedziałam.

- Nie nic tylko to dziwne, znasz Louisa, teraz już nas, znasz Perrie to kogo jeszcze znasz ?

- Całe Little Mix....

- Nawet ja ich nie poznałem - Powiedział Zayn

- Właśnie Pezz zadzwoń po dziewczyny niech też przyjdą, nawet nie wiesz jak za nimi tęsknie - Odrzekłam.

- Nie zadzwonię, bo one mają tu za chwilę przyjść.

- Lou, a gdzie Lottie ? -Spytałam bo dopiero teraz zauważyłam, że jej nie ma, a miała być.

- Mama załatwiła wcześnie sprawy i szybciej pojechała.

- Eghh, no szkoda...


Później przyszła Danielle, która swoją drogą jest w porządku, otwartą na nowe zjaomości, dziewczyny też przyszły. Poprasiłam Perrie na słowo, bo ostatnoi, jak się widzieliśmy powiedziała mi, że zdradziła swojego chłopaka, niestety chdziło, o Zayna. Jeszcze mu o tym nie powiedziała, ale mówi, że nie potrafi żyć z nim w kłamstwie, że czuję się podle, teraz ja się tak będe czuć.


- Kiedy będą te wyniki ocen z tej twojej "próbnej" uczelni ? - spytał się Lou.

- Czemu próbnej ? - zapytał Liam

- Bo to jest taki miesięczy kurs i prponują w jakim kierunku powinnaś iść i w jakiej dziedzinie byś się sprawdziła - Powiedziałam

- To kiedy wyniki ?

- Wyniki przyjdą do domu w Doncaster, gdzieś za tydzień.


Gadaliśmy, gadaliśmy i poszliśmy, miałam plany jechać za 2 dni do domu, ale dziewczyny zaprosiły mnie na swój koncert, który jest dopiero za tydzień.
-------------------------------------------------------
Coś dodałam krótkie, ale jest...
Wiem, że nudne, ale musi tak być, nie długo wszystko sie pokomplikuję, i nie będzie za fajnie, tylko to co się wydarzy będzie miało duży wpływ na opowiadanie..

WAKCJEEEE !!
Czaicie to, bo ja ?
To miłoych wakacji wam życzę !! :D
Rozdziały bd pojawiać się, gdy zobaczę choć 1 komentarz !!

Pozdrawiam !! :)
Patty ! xx

środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 5.

Rano, gdy już się jakoś ogarnełam, zjadłam śniadanie poszła się przejść. Idę tak sobie uliczkami Londynu i z daleka zauważam znajomą sylwetkę. Ide ku niej, teraz wiem, że to Eleanor.
- Witaj kochanie - Powiedziałam do Elki, jest moją trzecią najlepszą przyjaciółką.
- Oooooo, Oliv!!!!! Jezu jak ja Cię dawno nie widziałam. - Powiedziała a ja ją strasznie mocno przytuliłam.
- Co tam dziś porabiasz?
- Chłopaki robią małą imprezkę może też wpadniesz, hmm?
- Nie chcę mi sięęęęęęęęęęęęęęę!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Nie to nie, nie nalegam bo i tak Cie nie przekonam.
Gadałyśmy, śmiałyśmy się i tak dalej, przyszedł czas na pożegnanie, potem każda poszłam w swoją stronę. Gdy doszłam do domu, poszłam się przebrać, bo w domu jest trochę zimniej. Miałm problem co założyć. Do gromadki i tak leżących ubrań na ziemi, na łóżku, w szufladach i pudłach dołączyła kolejna warstwa. Zdecydowałm się na założenie mojego ulubionego zestawu, czyli biała bluzka w paski, czerwone spodnie do tego szelki i oczywiście conversy. Gdy już się ubrałam zadzwonił Lou.
-Hej wpdaniesz dziś..... - Zaczął mówić Lou jednak ja mu przerwałam
- Nie chce mi się.
- A skąd wiesz o co mi chodzi ?? El?
- Tak, wiesz, że nie widziałam jej prawie miesiąc.
- Tak wiem, jak nie chcesz to nie przychodź, ale będzie Lottie.
- Lottie tam jest ? Daj mi ją do telefonu.
- Ok - Louis podał telefon siostrze, a ja jak zwykle podczas rozmowy z Lottie, zaczełam skakać po łóżku. Gadałam z nią jak najęta, skakałam i patrzałam się na okno. Coś zadzwoniło, pewnie ciocia już przyszła, a zapomniała kluczy, często jej się to zdarza. Usłyszałam piszczenie, ale się tym nie zdziwiłam, co ciotka często przynosi fajne rzeczy Jess. Drzwi do mojego pokoju otworzyły się nie przejełam się tym zbytnio, bo pewnie Jessie przyszła się mi pochwalić.
Ale żeby się upewnić odwróciłam się, było tam czworo chłopaków Harry, Niall, Liam i Zayn.
- Lou miał rację, że skaczesz po łóżku, jak z nimi rozmawiasz.
- No raczej... a co chcecie ?
- Zabieramy Cię do siebie, bo....
- Ta, taa jasne, bo Lou mnie zna i już wcześniej kazał wam po mnie przyjść.
- Dokładnie.
- A będzie Lottie ?
- Będzie. Będą też nasze dziewczyny.
- Ok, niech będzie, to idziemy ?
- Janse !!!!
--------------------------------------------------------------------
Jak ja to czytam to nie moge, sama się śmieje z tego jak ja koszmarnie pisze.
Nie dlugo koniec roku, cieszycie się ??
Ja taaaaaaaaak, tym bardziej, że moja przyjaciółke, którą ponzałam przez internet, ktora mieszka w Walii, przyjedzie mnie odwiedzić wooo hoo.
A jaka wam średnia wychodzi ???
Mi chyba 5,45 .
Mam zamiar w wakacje zarobić sobie na conversy.
Mam jeszcze jedną sprawę, założyłam bloga, na którym możecie polecać swoje blogi itp. więcej info tuu http://katolog-opowiadan.blogspot.com/.
To chyba na tyle....
Pa pa !! :D

czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 4.


Do salonu wparował Lou usiadł obok mnie i wskazał palcami na swój policzek.
- Co?
- Chcę podziękowanie.
- To nie do mnie.
- A do kogo?
- Hmmmm niech pomyślę może do El?
- Noo daj.
- No okay - Już chciałam mu dać całusa w policzek tylko, że odwrócił głowę i wyszło tak, że pocałowałam go w usta. Odskoczyłam jak oparzona przecierając usta krzycząc " fuuuuu!!!!".
- Faktycznie tak reaguje. Stary przywracamy honor powiedział - Harry, co mnie jeszcze bardziej wkurzyło, bo przyznaje bez bicia, nie szczególnie darzę go sympatią.
- Ja jebie, no ale stało się.
- Oglądamy horror? - zapytał Lou, w tym czasie reszta zespołu i Jess weszli do salony gdzie byliśmy.
- Błagam tylko nie horror - poprosiłam, ale jak co ja się nie boję tylko, horrory są strasznie przereklamowane, są po prostu nudne.
- A co boisz się? - zapytał Harry
- Tak bardzo się boję - Udawałam, że naprawdę nie chcę oglądać, bo się boję.
- I tak oglądamy horror, dobra to co włączamy?
- Hmmm, może "Sierociniec" ?
- No ok - włączyliśmy film był strasznie nudny. Jak już mineła 1/3 film nie wytrzymałam i powiedziałam:
- O ja pierdole, jaki krzywy ryj - wszyscy oprócz Louisa spojrzeli na mnie zalotnie, powracając do filmu.
W końcu się skończył.
- Lou szacun wytrzymałeś cały film - powiedziałam
- Dla ciebie też, wytrzymałaś 1/3 nowy rekord - jak Louis to powiedział przybiliśmy sobie piątke.
- Styles nie gwałć mojej ciotce poduszki
- Cooo ? Aaaaa, ale ten film był straszny - powiedział Harry tuląc się jeszcze bardziej do poduszki.
- Hahaha, straszny chyba sobie kpisz?
- A co dla ciebie nie był?
- Błagam jakie nudy to były.
- Tsaaa, jasne uważaj bo ci uwierzę, że się nie bałaś - Powiedział Styles
- Hazz, ale ona nie udaje, ona tak jak ja nie boi się horrorów - powiedział Louis.
Pogadaliśmy jeszcze trochę, ale ich wygoniłam, powiedział że jak będą mieli ochotę przyjść, nie lepiej niech tego nie robią.
- Olivia, ale skąd ty ich znasz? -spytała Jessie, jak chłopaków już nie było
- Lou to mój przyjaciel, a resztę zespołu sama nie dawno poznałam.
- A będą mogli kiedyś tu jeszcze przyjść?
- Nie wiem, może, ale teraz nie chce mi się o tym gadać, idę spać.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jakaś maskara !
Takie info dla czytelników, rozdział dodaję, jak zobaczę jakiś komentarz !!!
Pozdrawiam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

xxx

piątek, 31 maja 2013

Rozdział 3.


Weszłam do domu ciotki o dziwo drzwi były otwarte, na kanapie siedziała,a raczej była skulona Jess, ciekawe co się stało.!?
- Jess, co się stało - podeszłam do zalanej łzami kuzynki
- Nic takiego.
- No powiedz i możesz wyjawić wszystko.
- Na urodziny miałam iść na koncert One Direction, ale mama nie zdążyła kupić biletów wiem, że to nic takiego, ale ja tak ich uwielbiam, a raczej kocham, że mnie to strasznie dotyka, a tak sie już cieszyłam - ponownie zalała się goszkimi łzami. Może ten pomysł Lou nie był taki zły, powiem jej że znam Louis`a.
- Dobra młoda czas ci coś wyjawić.
- A co? Mów bo nie wiem czy ma zacząć skakać z radości czy się bać.
- Raczej to pierwsze. Ok, nie będe owijać w bawełne. Czy byś chciała może porozmawiać z One Direction?
- Przestań się ze mnie nabijać.
- Ale ja mówię poważnie Lou to mój najlepszy przyjaciel.
- Nie obraś sie, ale nie bardzo ci wieżę.
- Ok to udowodnie to, ale idź się jakos ogarnąć-poszła, dzwonię do Louis`a.

*ROZMOWA*

O-hej Lou, kochanie mam taką malutką prośbę.
L-hej słońce, spoko już jedziemy tylko wyśli adres.
O-dziękuję, dziękuję, dziękuję wiesz dobrze, że jeteś najlepszym przyjacielem świata.
L-oj ja to wiem, ale miło jest jak ktoś ci o tym przypomina.

*KONIEC ROZMOWY*
W całym mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek do drzwi, więc udałam się do ich otworzyłam je, za drzwiami nie było nikogo więc powiedziałam:
- Serio, chłopaki, serio? - zapytałam z nie dowierzeniem - to jest stare jak świat - nagle przed moimi oczyma zagościły sylwetki pięciu chłopaków szczerzących się do mnie.
- Hej, wchodźcie.!! Tylko uważajcie tak tylko ostrzegam jak kuzynka się na was rzuci to nie będzie dobrze.
Zaprowadziłam chłopaków do pokoju Jess i kazałam im zapukać. Usłyszałam tylko:
- Aaaaaaa to jest One Direction aaaaaa!!!!
- A widzisz mówiłam, że ich znam - mówiąc to podeszłam do kuzynki i popsułam jej fryzurkę o ile można by to było nazwać fryzurą.
- Ale skąd ty ich znasz?!!!
- A widzisz mam takie sposobyyyyyyyyy.
- Oj skarbie powiedz jej - powiedział Lou
- Kochanie powiem w swoim czasie
- Dobra możecie przestać zachowywać sie jak para?? - powiedział Harry, ale nie ze złością.
- A czemu? Zazdrosny? - zażartował sobie Louis.
- Po coś innego was tu ściągnełam.
- No właśnie - potwierdził moje słowa Liam
- Lubię Go... - pokazałam ręką na Li
- Och, dziękuję, za ten nieziemski zaszczyt.
- Oj już nie podlizuj się, nie lubi takich - ja i Lou spojrzeliśmu na Zayna, chodziło o jego fryzurą zawsze ma ulizane włosy i tak czy owak zaczeliśmy sie śmiać.
- Nie no znowu zaczynacie?!!!
- No ok przestaniemy
- Ciekawe jak uspokoisz Louisa my ani razu nie daliśmy rady go uspokoić - na te słowa powiedział coś Lou na ucho momentalnie przestał sie śmiać tak jak by wgl się nie śmiał.
- Co ty mu powiedziałaś??? Powiedz nam to się czasami przyda.!
- Sorka ale nie moge powiedzieć
- Szkoda, a teraz zajmijmy się naszą solenizantką
Chłopaki robiili coś z Jess od dobrych 3 godzin ja w tym czasie zdążyłam obejrzeć 3 odcinki Zaklinaczki duchów.
------------------------------------------------------
My ask, http://ask.fm/Lolitta603 tu możecie zadawać mi pytania, o czym kolwiek !!


wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 2.

- nie twój interes - wrzasnełam
- ja się tylko pytam, bo to trochę dziwnie wygląda tak samo ubrani i wgl - powiedział Harry
- no to co! Kiedyś często tak chodziliśmy
- "kiedyś", czyli wiem, że trochę czasu się już znacie, mówcie dalej - stwierdził Harry udając lekarza psychiatre, na co ja i Lou spojrzeliśmy się na siebie i wubuhneliśmy śmiechem.
- o co wam chodzi?  - spytał już troszkę zły Harry, na co my wybuchneliśmy jeszcze większym śmiechem, ten tylko przewrócił oczami i dodał
- to jak długo się znacie i wgl skąd ? - ja z Lou zacząco na siebie spojzeliśmy i przestaliśmy się śmiać.
- na pewno dłużej niż ty z nim - powiedziałam do Harrego, żeby go zdenerwować i podtrzymać troszkę w niepewności.
- do jasnej cholery powiecie mi czy nie? - ja powiedziałam "tak" a Louis w tym samym czasie powiedział "nie"
- z wami nie da się dogadać. Mówcie!!!
- no ok, nie gorączkuj się tak-powiedział Lou tak trochę przez śmiech, a po chwili zaczął opowiadać-znamy się od 15 lat, Oliv jest moją i Lottie najlepszą przyjaciółką, mieszka a raczej mieszkała w Doncaster, to u niej była Lottie jak ty byłeś u mnie - przy tych ostatnich słowach zwrócił się do Harrego.
- dobra Lou jak już muszę iść
- czemu? zostań jeszcze nie widziałem cię od....hm....... 3 dni i pewnie nie prędko się spotkamy - stwierdził Louis
- muszę kupić kuzynce prezent na urodziny, bo ma je jutro a ja nic jej jeszcze nie kupiłam.
- mówisz o Jessie?
- taaaaaaaak
- a czy ona nie jest przupadkiem directioner-stwierdził Lou na co ja przytaknęłam
- chłopaki jutro wbijamy na imprezę-wrzasnął Lou
- Louis nie!
- czemu?
- bo nie i koniec.
- to chociaż............ hmmmmmmmmmmmm.......... o już wiem pogadamy z nią na skypie ok?
- czy ja wiem.
- no zgódź się.!
- nie bo ona potem będzie mi dupe truć i się pytać skąd was znam i tak dalej.
- to chociaż płytę z autografami?
- to by mogło być tylko gdzie ja tu płytę kupie, pewnie wszystkie sprzedali, o nie....! - powiedziałam tak bardziej udając, że stało się coś koszmarnego.
- no daj spokój - powiedział smutny Lou
- przecież się zgodziła - stwiedził Harrry
- nie no Lou marchewko, ogar!! Muszę iść czy tak czy siak, do zobaczenia- przytuliłam go na pożegnanie
- no tak do zobaczenia - powiedział Lou
--------------------------------------------------
Taa ta.
Wiem, że krótki....
Mam napisane 6 rozdziałów na przód, tylko......
Ale pomsyłów dużo na następne rozdziały, muszę spiąć dupę i z głowy wylać je na "papier"
Do następnego !!! ;DD xx


sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 1.


Gdy w końcu dotarłyśmy do domy cioci Jess zaprowadziła mnie do "mojego" pokoju. Odrazu poszła zrobić wieczorną toaletę, przebrałam sie w jakieś lużne, szareo dresy i białą bokserke i poszłam spać.
Gdy obudziłam się cioci już nie było bo poszła do pracy. Dziś z Jessie miała mi pokazać miasto typu najlepsze galerie, lodziarnie. kawiarnie czu nawet kluby fitness i baseny.do cenrtum w którym znajduje sie Big Ben i Lonon Eye miałyśmy 5 może 10 minut drogi pieszo. Teraz Jess miała mnie zaprowadzić do (jej zdaniem) najlepszej galeri nie wiem a kórat czemu do tej skoro po drodze mijałyśmy 3 galerie, no ale ok. 
-Jess, a czemu włąsciwie idziemy do tej galeri?
- no jak to? do tej galeri najczęściej galeri chodzą chłopcu z 1d-no ależ oczywiście czmu ja się nie domyśliłam. Chodziłyśmy tak po galeri jakieś 3 godziny. Wróciłyżmy do domu z rękoma pełnymi toreb. Zjadłysmy obiad i usadowiłyśmy się na kanpie przed telewizorem. Po kilku godzinnym siedzeniu przed telewizorem poszyłyśmy się umyć i iść spać.
Następnego dnia ubrałam się w komplet który dostałam od Louisa (biała blizyka w paski, czerwone spodnie, conversy i oczywiscie szelki) i sama poszłam przejść sie po Londynie weszłam do tej galeri w której wczoraj byłam z Jess. Gdy pisałam sms do Lottie wpadałam na jakiegieoś chłopaka a toże miałam w reće waniliowego shake stało się to, że mulat na którego wpadałam dostał w głowe a konretnię w włosy shakem. Dosłownie, cały shake wylał mu się na włosy a to, że on trzymał tace z pięcioma napojami przyczyniło się do tego, że zamiast tymi wszystkimi napjami oblać mnie sam siebie oblał. Obok niego stał chłopak z kręconymi włosami którego osobiście skądś kojarzyłam ale nie wiedziała skąd, no więc ten chłopak wybuchł śmiech. Mulat czym pędzej pobiegł do toalety. 
-chodź ze mną powiesz naszym znajomym, dlaczego nie dostaną wymarzonego shake0powiedział loczek jeszcze trochę się śmiejąc
-ok.?!-zrobiłam mine w stylu wtf i poszłam za chłpakiem. Praktycznie nie rozmawialiśmy. Nagle zauważyłam Louisa.
-weź poczekaj zaraz wracam-powiedział do chłopaka, który mi towarzyszyłi pobiegłam w stronę Louisa choć był odrwrócony tyłem zawsze bym go poznała. Usłyszałam jak chłopak w kręconch włosach mówi"i się zaczeło" nie wiem czemu ale nie przejowałam się tym. Dosłownie rzuciałam się na Lou krzycząc przy tym jego imię. Harry podszedł i powiedział do dwuch chłopaków z którymi był Louis.
-fanka...!
-że co? że niby ja jestem twoją fanką? kim ty wgl jesteś?
-naprawde mnie nie znasz?-powiedział ten chłopak z lokami
-tak znam cię. spotkałam cię w samolecie-i nagle mnie olśniło że on był wtedy w tym samoocie
-Olivia?
-ta a niby kto?-podeszłam do Louisa i przytuliłam go strasznie mocnoa
-to skąd znasz Louisa?
-nie twój interes.!! 
------------------------------------------------------------

Witam z pierwszym rozdziałem....
Mam nadzieje, że się podoba .
Nie jest zbyt długo, ale to dopiero początek, a w przyszłości rozdziały będą dłuższe...
Mam nadzieje, że dostanę choćby 1 komentarz, jeśli tak to od razu wstawie kolejny rozdział bo mam ich kilka napisane...
Pozdrawiam xxx

Prolog


To już dziś, już dziś miałam opuścić moją najlepszą przyjaciółkę, rodzinę i miasto. Wyjeżdżam do Londynu do cioci Amy i jej córki Jessie. Ohhh, ta Jessie czasami mnie tak wkurza bo jak się na coś uweżmie to nie da spokoju. Dobrze, że jej nie powiedziałam, ze znam Louisa Tomlisona z 1D bo ona kocha ten zespół a ja właściwie niewiem kto w nim jest do oczywiście nie liczyć Lou z którym tak na marginesie się dość dobrze dokagdywałam. Tą ostatnią noc w Dancester, Lottie spędziła u mnie. Były 2 powody. Pierwszy takie, że chciałyśmy, spędzić tą ostatnią noc razem taka jakby piżama party, a drugi powód był taki, że do Lou przyjechała najlepszy przyjaciel chyba z tego zespołu. Odprawa i loty mineły dość sprawnie, bo oczywiscie leciałam samolotem. Za 5 minut lot, na razie siedzę sama to dobrze bo nie lubię jak siedzi ze mną. 4 minuty..... 3 minuty.... 2 minuty.........iiiiiii jakiś chłopak z dżunglą na głowie dosiada sie do mnie. O, niee!!!! Zaczełam krzyczeć w myślach. Moje przemyślenia przerwała głos chłopak.
- cześć, jestem Harry - powiedział z bananem na twarzy
- no a co w związku z tym....?! - powiedziałam naj oschlej jak potrawiłam.
- w związku z tym chcę poznać twoje imię.
- Olivia, a teraz daj mi już spokój - irytował mnie naprawde mnie irytował, niby nie zrobił nic takego, a jednak. Yhhhhh, jak ja nie znoszę takich ludzi. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam piosenkę 1D - One Thing. Chłopak na mnie spojrzał i zapytał:
- lubisz One Direction ?
- tak, a co ?
- nie, nic. - dziwny koleś - pomyślałam.
Całe szczęście do końca lotu się nie odzywał. Dopiero gdy wychodziliśmy poprosił mnie o numer oczywiście ja nie podałam mu numer poiedział tylko krótkie "pa" on na to "do zobaczenie" ja pomyślałam "oby nigdy". O, widzę ciocie i Jessie. Podeszłam do nich i się przywitałam nie pytałam się o nic bo jeszcze bardziej ją zdenerwuję.
_____________________________________________________________
Hej, hej !!!
Oto prolog nie wiem, czy wam się podoba . Mi nie za bardzo, no ale coś muszę wstawić.
Pozdrawiam xxxxxxxxxxxxxx